Gdy moja Współblogowiczka zajmowała się pieczeniem i pałaszowaniem pyszności, ja udałam się dokarmiać ptaki. Oprócz ziarenek i słoninki zabrałam oczywiście aparat fotograficzny, ot tak na wszelki wypadek, gdyby jednak udało się kogoś przyłapać.
I chyba się udało...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wizytę na naszym blogu i pozostawiony komentarz:)