Dawno nie pisałam, oj dawno. A czas leci, pędzi i przelatuje przez palce.
Lato nadeszło nawet nie wiem kiedy i roślinki wymagają coraz większej uwagi. Moje małe lawendy, te wyhodowane z nasion, o których już pisałam tutaj i tutaj dają sobie radę. Nie ma ich za wiele, ale rosną i pachną... lawendą:) Ciekawe czy kiedykolwiek zakwitną? Na razie wyglądają tak:
Mam też sadzonki lawendy kupione w bardziej zaawansowanym stadium rozwoju niż te moje parapeciątka. Postanowiłam zasadzić je w glinianej donicy. Donica ta nienowa, była trochę poprzecierana, dlatego postanowiłam ją trochę odrestaurować i nadać innego charakteru.
A, że miała w niej rosnąć lawenda to motyw, który na niej postanowiłam umieścić, musiał być stosowny...
Było trochę wycinania, trochę klejenia i lakierowania, potem suszenie na słońcu i znów lakierowanie i przyszedł czas na wsadzenie lawendy.
Oto efekt końcowy moich zmagań lawendowo - doniczkowych:
Dodam jeszcze tylko, że donica jest dość spora, bo mieści w sobie trzy sadzonki. Teraz czekam, aż roślinki zakwitną i całość będzie gliniano - fioletowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wizytę na naszym blogu i pozostawiony komentarz:)