Biały był najszybszy, jak zwykle. Fioletowy troszkę się ociągał. Za to mój ulubiony miał wymagania niczym prawdziwa gwiazda. Czekał na deszcz, a o niego ostatnie u nas nie było łatwo. W nocy jednak popadało i gwiazda rozbłysła fioletowo - białym blaskiem. Niezależnie od koloru - wszystkie pachną obłędnie. Tak pachnie maj...
Bały bez już Wam pokazywałam, więc dziś pozostałe. Te ciut późniejsze "majowe pachnidełka"
Byłabym zapomniała o... niezapominajkach. Te są sfotografowane
specjalnie dla mojej Współblogowiczki, na poprawę humoru!
Życzę Wam wszystkim spokojnego weekendu!
Baaaaardzo Ci dziękuję za te piękne kwiatuszki :):):)
OdpowiedzUsuń