Trochę spóźnione, bo po fakcie, ale że jeszcze nie do końca zjedzone (jakieś okruszki by się znalazły) i uwiecznione na fotografiach niech się pokażą. Moje tegoroczne mazurki...
Te dwa kwiatuszki to dla moich Istotek, jeden dla tej, co "kocha róż", a drugi dla tej, co "kocha błękit, a właściwie to wszystkie kolory z wyjątkiem różu i jego odcieni".
Skąd ta nagła awersja do różu, no chyba nie z siostrzanej przekory? :)
Gdyby ktoś z Was chciał zerknąć na przepis, odsyłam Go tutaj.
Ten sam, sprawdzony od lat tylko w świeżej kwiecisto - kolorowej odsłonie A.D. 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wizytę na naszym blogu i pozostawiony komentarz:)