niedziela, 29 stycznia 2012

Aż tu nagle...

Jest koniec stycznia. Mróz. Woda zmieniła swój stan z ciekłego na zdecydowanie stały. Nawet śniegu resztki jeszcze zalegają w zimnych zakamarkach ogrodu. Wyszłam na dwór z aparatem. Bateria padła po 2 zdjęciach. Mróz. Wydobyłam z kieszeni komórkę. Bateria po chwili spadła o jedną kreskę. Mróz. Mimo to spaceruję. Oglądam. Tu ptaszek, tam badylek. Mróz. Aż tu nagle... WIOSNA! No może jeszcze nie cała, ale jak najbardziej prawdziwa. Biała, świeża zredukowana do minimum, ale WIOSNA. No bo czymże są przebiśniegi jak nie wiosną właśnie? Zakwitły pierwsze, to zakwitną kolejne. Woda zmieni swój stan ze zdecydowanie stałego na jeszcze bardziej zdecydowany ciekły. I będzie ciepło! CIEPŁO BĘDZIE! I kolorowo i pachnąco. Będzie, prawda? Bo na razie mróz i przebiśniegi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za wizytę na naszym blogu i pozostawiony komentarz:)