sobota, 27 kwietnia 2013

Niespodziewany morza szum...

Zaniedbałam ostatnio naszego bloga, oj zaniedbałam. Zresztą nie tylko bloga, ale tak to już jest u mnie z wiosną, że zajęć gwałtownie przybywa, a czasu niestety nie. I nie pomaga wiosenna zmiana czasu, bo nie rozciąga mi doby. No, ale nie piszę, by narzekać, ale by pokazać Wam jeden z powodów, dla których nie poświęciłam wieczoru na stukanie w klawiaturę. Oto on: on Sopot, on Bałtyk i jeszcze ona: wiosna! :)
Wyjazd trafił mi się niczym ślepej kurze ziarno i może dlatego aż tak cieszył. Mimo, że trwał tylko kilka godzin. Albo raczej aż kilka godzin!  Zresztą, cóż będę ukrywać, mnie morze cieszy ZAWSZE, niezależnie od pory roku, pory dnia, temperatury czy stanu zarybienia wód. Po prostu uwielbiam zapach morza, jego szum i koloryt. A to kilka fotek z mojej mini podróży do Sopotu, może i Was ucieszy jego widok? 


wtorek, 9 kwietnia 2013

Babka Kajmakowa poWielkanocna

W sobotni poranek zaglądając do lodówki odkryłam, że znajduje się tam otwarta puszka z masą kajmakową. Stała tam od świąt. Zaczęłam się zastanawiać czy jest możliwe upieczenie ciasta z wykorzystaniem kajmaku i żeby nie było to ciasto przekładane tą masą. Poszperam troszkę w internecie i okazało się, że można:):):) Takie cudeńka piekła już Magda .  Podaję przepis za Magdą, oczywiście ze zmianami, których dokonałam. I w ten sposób powstała Babka poWielkanocna :)







Powiem Wam, że babka ma bardzo ładny kolor no i jest pyszna w smaku. Nie jest ani za sucha ani za mokra- taka w sam raz. Myślę, że stanowi ciekawą alternatywę dla tradycyjnych bab :)


Babka Kajmakowa

  Składniki: 

3 jajka
3/4 szklanki cukru
1,5 szklanki mąki   (w trakcie dosypywałam mąki- myślę, że łącznie było ok 2 szkl )
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki mleka
125 g margaryny
puszka kajmaku (400 g) (dodałam ok. połowy zawartości puszki)
odrobinę orzechów i żurawiny
tabliczka białej czekolady - na polewę
tabliczka deserowej czekolady - do ciasta 

Wykonanie:

Jajka ubiłam z cukrem na puszystą masę. Do tego dodałam kajmaku oraz rozpuszczonej w kąpieli wodnej tabliczkę gorzkiej czekolady oraz mleko. Po czym stopniowo dodawałam przesianą mąkę i proszek do pieczenia.

Margarynę rozpuściłam, poczekałam aż wystygnie i  dodałam do ciasta. Masa wydawała mi się za luźna,  dlatego dosypałam jeszcze trochę mąki.

Glinianą formę do babki  wysmarowałam margaryną i  polecam obsypać ją bułką tartą.(Ja zapomniałam o bułce tartej i drżałam przy próbie wyciągnięcia babki z formy. Babka była uparta, ale na szczęście to ja wygrałam ten pojedynek :) ) Po czym przełożyłam ciasto do formy.

 Piec w temperaturze 175 stopni ok. 50 minut.
(ciasto wkładałam do rozgrzanego piekarnika i piekłam 10 min dłużej niz w przepisie)
Wystudzoną babkę polałam rozpuszczoną białą czekoladą i posypałam orzechami i żurawiną.

            Tak wyglądała babka po wyciągnięciu jej z formy. Nie spodziewałam się, że aż tak wyrośnie !!!


 
 Postanowiłam że mino wszystko odwrócę ją do góry nogami i jeszcze ciepłą babkę namawiałam, by stała jak należy pomimo wybrzuszenia. Wysłuchała mnie :)


Taaaaadaaaammm!!!!!! i można jeść :)


niedziela, 7 kwietnia 2013

mazurki c.d - kilka wariacji


Powiem szczerze,  w swoim życiu piekłam wiele mazurków korzystając z wielu przepisów. Jednak zawsze było coś nie tak. Jedne były za twarde, inne nie przepieczone. Były i takie,które kruszyły się zanim człowiek zdążył je podnieść do ust.

Jednak odkąd  piekę mazurki z przepisu zamieszczonego na blogu -użyczonego mi przez Współblogowiczkę - nie muszę drżeć o to czy wyjdą. One zawsze wychodzą i są przepyszne. Mogę być o to spokojna :)



Tej Wielkanocy w mojej głowie bezwiednie powstała lista zalet tego przepisu:

- mazurki szybko się wyrabia i piecze (kilkanaście minut w piekarniku i już rumiane uśmiechają się do Ciebie)

- rozkosznie pachną skórką z cytryny (wtedy prawdziwie wiosna gości w kuchni) 

- smakiem zadowalają nawet najbardziej wymagające kuchary :)

- dzięki wariacjom na temat masy mazurkowej można dowolnie szaleć i każdy mazurek ma niepowtarzalny     smak i wygląd