czwartek, 28 marca 2013

Mazurek, mazureczek...

Święta Wielkiej Nocy zbliżają się coraz bardziej. Czają się i nadbiegają niczym zając na łące.
Czasu jak zwykle mało, zajęć dużo i coraz więcej. Dziś pokażę Wam moje tegoroczne mazurki, które udało mi się już przygotować. Dokładny sposób przygotowania moich mazurków prezentowałam w zeszłym roku, dlatego dziś tylko efekt i zachęta do zajrzenia do zeszłorocznego wpisu.  Więc jeśli ktoś z Was byłby zainteresowany przepisem, to znajdzie go TUTAJ.
Dodam tylko, że w tym roku mam dwa rodzaje polewy: białą - z wiórkami kokosowymi oraz czarną czyli czekoladową. 
A oto, jak się prezentują mazureczki A.D.2013...

wtorek, 26 marca 2013

Jajka marcowe czyli wielkanoc nadchodzi

Moje małe Istotki postanowiły już przyozdobić dom na nadchodzące Święta.
"Naucz nas coś robić, żeby zdobiło" - wołały. Hymm... Gałązki bazi już były przyniesione i wsadzone do wazonu, ale to Istotkom było zdecydowanie za mało. Co prawda młodsza oświadczyła, że "śliczne są te ptasie kotki!" (chodziło oczywiście o bazie kotki), ale kategorycznie domagała się ozdób.

Po burzy mózgów na temat: "Co nam się kojarzy z Wielkanocą?" wygrało jajko.

Zgromadziłyśmy:
- kolorowe kartki (blok techniczny i zwykłe, kolorowe do drukarki)
- kolorowe kredki
- nożyczki (też kolorowe ;P)
- nitkę
- igłę

Narysowałam Istotkom obrys jajka na wybranych przez nie kartkach i zabrały się do wycinania.
Starszej szło sprawniej, młodszej... szło tak, że sama stwierdziła: "Jakieś dziwne to jajko*..., ale kury znoszą dziwne jajka... prawda?". Oczywiście, że tak Istotko Młodsza, zwłaszcza dziwne znoszą! :)
Gdy miały już wycięte jaja, zabrały się za kredki i poszło!
Powstały jajka w groszki, paski, serduszka, jajka wiosenne i jajko z... ośmiornicą. A co! :)

Gotowe jajka przebijałam igłą, robiłam pętelkę i wręczałam Autorce w celu zawieszenia na z góry upatrzonej gałązce.

Oto efekty naszej (przed)wielkanocnej współpracy:


* w centrum wspomniane wyżej "dziwne jajko" wycięte i ozdobione 3-letnimi łapkami.

niedziela, 24 marca 2013

Wielkanoc odnaleziona - kartka ręcznie zrobiona

Zobaczcie co znalazłam...


Tę piękną, wyszywaną kartkę zrobiła dla mnie w 2011 roku Współautorka tegoż bloga. Jakimś cudem karteczka ta jeszcze nie trafiła na strony Radosnej, uznałam, że dziś jest najwyższy czas by ją Wam pokazać.
I jak się Wam podoba ?
Ja uważam, że to kartka z jajem ;)

niedziela, 17 marca 2013

"Hodowli mni gabinet" czyli lawenda od podstaw

Lubię lawendę. Bardzo. Dlatego gdy podczas zakupów (uwaga będzie lokowanie produktu) w Lidlu zauważyłam opakowanie z lawendowym obrazkiem bardzo się nim zainteresowałam. Niewiele mogłam się dowiedzieć z tego opakowania, bo napisy były w obcych dla mnie językach, ale napis "50 Lawendula  angustifolia", kilka piktogramów i informacja, że to, co mam w ręku to "hodowli mini gabinet" bardzo zadziałały na moją wyobraźnię. Cena ok 12 zł w przypadku 50 sadzonek lawendy - istna okazja! A w przypadku porażki hodowlanej - do przełknięcia. Zainwestowałam i zabrałam mój gabinet do domu.

Delikatnie dobrałam się do mojego "gabinetu" i oto co ujrzałam:
- paczka ziemi (a raczej jakiejś mieszanki stanowiącej podłoże),
- paczuszka z mikroskopijnymi nasionkami lawendy (trochę liczyłam, że będą to jednak jakieś roślinki)
- na o po odpowiednim zmontowaniu góry z dołem opakowania powstał ów "mini gabinet"...


Z duszą na ramieniu i lekką nutką rozczarowania (nasionka?!) zasiałam. Poczułam się jak baba, która siała mak i nie wiedziała jak, ale cóż zasiałam "od końca do końca, wszystko". Podlałam leciutko wodą i zakryłam przezroczystą częścią opakowania. Prawie natychmiast zaparowało. Pozostało mi czekać...




Działo się to wszystko 9 marca wieczorem, a więc parę dni temu.
Na drugi dzień znów leciutko podlałam i zakryłam.
Mój inspekcik stoi sobie blisko kaloryfera, a w dni słoneczne ma dużo słońca.

Wyobraźcie sobie moje zdumienie wczoraj, gdy odkryłam, że spod ziemi coś zielonego się przebija.
Dziś zobaczyłam to:


Nie wiem czy to moja wymarzona lawenda, na pewno to roślinki, czyli coś się dzieje!!!
Przy okazji fotografowania podlałam moje roślinki i znów je zakryłam. Czekam dalej.
Jestem bardzo ciekawa, co z tej hodowli wyjdzie:)

czwartek, 7 marca 2013