niedziela, 26 lutego 2012

Kwiatki, bratki i ... świeczka

Dawno, dawno temu... (w zeszłym roku). Za górami, za lasami, tuż pod oknem kwitły sobie piękne kwiatki. Kwiatki bratki. Były tak radosne i kolorowe, że postanowiłam zachować je na dłużej. By to zrobić naścinałam trochę kwitnących bratkowych pyszczków, zabrałam do domu wsadziłam najpierw między czyste chusteczki, a następnie między strony „Szkolnej Encyklopedii. Matematyka” (Moje umiłowanie do królowej nauk sprawiło, że książka ta już dawno stała się suszarnią. Może służyć do czegoś jeszcze?). Kwiatki leżały sobie spokojnie w książce. Schły i płaszczyły się długo. Bardzo sługo... Aż do dziś. Dziś wyciągnęłam ich kilka i wtedy w pokoju zaszumiało, zahuczało i zaszeleściło. Trwało to dłuższą chwilę, ale efektem jest świeczka w bratki. Oto ona:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za wizytę na naszym blogu i pozostawiony komentarz:)