niedziela, 26 sierpnia 2012

Znalezione nie kradzione czyli fotograficzna przekrojówka

Robienie zdjęć to dla mnie prawdziwa przyjemność, ale już wgrywanie, obróbka a przede wszystkim porządkowanie ich to już zupełnie inna bajka. Ale udało mi się zmobilizować i trochę ogarnąć to fotograficzne zamieszanie. Efektem jest odnalezienie różnych zdjęć, które miały tu trafić, a do tej pory nie trafiły. Zastanawiałam się nawet czy jest sens jeszcze je wstawiać, ale jeśli już się odnalazły to widocznie jest.

Na początek zamierzchłe czasy czyli suszenie bratków.
Zasada prosta i co najważniejsze do zastosowania również z innymi kwiatami (czyli temat jeszcze aktualny): zbieramy kwiaty, znajdujemy w domu jakieś grube i niekoniecznie lubiane tomiszcze oraz chusteczki higieniczne i wkładamy przycięte kwiaty na kartki wyłożone chusteczkami. Zamykamy książkę i odstawiamy na półkę.Reszta to kwestia czasu:)
Aha, ja rozdzielam chusteczki na możliwie pojedyncze warstwy - oszczędność miejsca (książka nie staje się aż tak gruba) i chusteczek (przydadzą się do innych celów). Takie wkładanie dodatkowej chusteczkowej warstwy ma 2 zasadnicze zadania:
a) wchłania wilgoć z kwiatów;
b)chroni tomiszcze, które może jeszcze kiedyś polubimy.


Ususzone kwiaty będą jak znalazł zimową porą do robót wszelakich, albo tylko jako wspomnienie ciepłych wiosenno - letnich dni.

Kolejne odnalezione zdjęcia to moje rysuneczki.

Pierwsze to róże.

A kolejne nasturcje.


Znalazły się również zdjęcia lilii, fotografowanych przez całe lato (jedne przekwitają, inne zakwitają, część nadal kwitnie).


 A na koniec tego posta zdjęcie jednego z moich miauczących przyjaciół. Jak widać moje koty mogłyby jeść i bawić się na okrągło...




1 komentarz:

  1. ostatni kwiatuszek śliczności , nasturcje to moje ukochane kwiaty ale koty i tak sa naj...=)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wizytę na naszym blogu i pozostawiony komentarz:)